Spis treści


Jakim rodzicem jestem?

    Zapewne wielu rodziców nieraz zadaje sobie pytanie: „jakim rodzicem jestem dla mojego dziecka?” a nawet pojawia się pytanie o to„ czy jestem dobrym rodzicem?”.

Wychowywanie dzieci to proces. Nieraz jest on pełen pozytywnych emocji, radości, innym razem wywołuje uczucia smutku, lęku, a nawet złości. Obecność tych wszystkich emocji w wychowaniu to rzecz normatywna. Każdy rodzic czasem bywa radosny, czasem złości się na swoje dziecko lub o nie martwi. Nie jest to powód do niepokoju, dopóki nie zaczynamy przejawiać tzw. nieprawidłowych postaw rodzicielskich, opisanych poniżej.

Warto czasem zastanowić się, jakie zachowania przejawiamy w stosunku do dziecka, po to, by wychować je na dojrzałego człowieka. Z drugiej strony nie należy zadręczać się wspomnieniami niepowodzeń wychowawczych i sytuacji, w których w naszej ocenie postąpiliśmy niewłaściwie, ponieważ czasu nie cofniemy, a rozpamiętywanie może tylko wpędzić nas w poczucie winy.

Ziemska wskazuje na najważniejsze postawy rodzicielskie i dzieli je ze względu na prawidłowość.

Wg niej postawy prawidłowe to postawa akceptacji, współdziałania z dzieckiem, rozumnej swobody oraz uznania praw dziecka.

Rodzic akceptujący swoje dziecko, to rodzic przyjmujący je takim jakim rzeczywiście ono jest, bez względu na jego ograniczenia (fizyczne, intelektualne) oraz usposobienie. Jest to postawa otwartości serca. Takie dziecko jest szczęśliwe, odważne, usłużne i miłe.

Rodzic współdziałający z dzieckiem to rodzic zainteresowany sprawami dziecka np. jego opinią, zabawami, które dziecko przejawia. Taki rodzic angażuje też swoje dziecko w sprawy rodziny (dostosowuje do wieku i możliwości). Dziecko czuje się z takim rodzicem dobrze, jest ufne, wytrwałe w działaniu.

Rodzic przejawiający postawę rozumnej swobody pozwala dziecku na wolność i niezależność, która zwiększa się wraz z wiekiem dziecka, jednocześnie zachowuje swój autorytet. Oczywiście swoboda musi być dostosowana do wieku. Takie dziecko jest samodzielne i czuje, że rodzice mają do niego zaufanie.

Rodzic uznający prawa dziecka w rodzinie traktuje je jako równe – bez niedoceniania oraz przeceniania. Takie dziecko czuje się dobrze, jest lojalne i solidarne w stosunku do innych członków rodziny.

Postawy niewłaściwe, to postawy przeciwne to postaw w.w. A więc będą to: dla postawy akceptacji – postawa odtrącenia, dla współdziałania- unikanie, dla rozumnej swobody – nadmierna ochrona, dla uznania praw- nadmierne wymagania, zmuszanie lub ciągłe korygowanie.

Rodzic unikający jest uczuciowo obojętny. Taki rodzic nie interesuje się dzieckiem, nie współdziała z nim, bywa nieodpowiedzialny. Czasem jego kariera zawodowa lub inne sprawy staje się ważniejsza niż dziecko. Zdarza się, że kupuje dziecku prezenty by zatuszować brak zainteresowania jego sprawami. Dziecko bez oparcia i kontroli jest narażone na niebezpieczeństwa- np. alkoholizm, narkomanię itp.

Rodzic odtrącający jest zdystansowany uczuciowo oraz dominujący. Jest to postawa bardziej niekorzystna niż unikanie. Taki rodzic wymaga żelaznej dyscypliny, wydaje rozkazy, stosuje surowe kary za małe przewinienia. Nie zauważa osiągnięć dziecka. Takie dziecko zaczyna zachowywać się agresywnie. Może kłamać, kraść, jest nieposłuszne. Jest to spowodowane postrzeganiem rodziców jako wrogich i zagrażających mu.

Rodzic nadmiernie wymagający jest zbyt skoncentrowany na dziecku oraz zbyt dominujący. Zmusza dziecko do dostosowania się do idealnego wzorca, bez zwracania uwagi na indywidualne predyspozycje dziecka i charakter. Gdy wymagania stają się zbyt wygórowane dziecko zaczyna myśleć, że jest bezwartościowe. Staje się nerwowe, nadpobudliwe, zamyka się w sobie i nie wierzy we własne możliwości.

Rodzic nadmiernie ochraniający dziecko również za bardzo się na nim koncentruje, ale w tej postawie uważa je za wzór doskonałości. Takie dziecko panuje nad całą rodziną. Staje się niesamodzielne. Jego dojrzałość społeczna jest opóźniona. Dziecko jest niezaradne i nie ma hamulców przed szkodliwymi działaniami.

Oczywiście dziecko nie jest wychowywane tylko i wyłącznie przez rodziców. Wpływ na to, jakim człowiekiem będzie w przyszłości ma szereg innych czynników, np. środowisko w jakim przebywa, grupa rówieśnicza, nauczyciele itp.

Należy jednak pamiętać o tym, że rodzice i ich postawy mają wpływ na rozwój dziecka, warto więc pracować nad tym, by te postawy były prawidłowe, a w przypadku trudności wychowawczych zgłosić się po poradę do specjalisty.

Psycholog

Katarzyna Przybyła

Literatura:

  1. Ziemska M. „Postawy rodzicielskie” WP Warszawa 1973
  2. Ziemska M. (red.) „Rodzina i dziecko” PWN Warszawa 1986
  3. Ziemska M. , Kwak A. „Funkcjonowanie rodziny a problemy profilaktyki społecznej i resocjalizacji”. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1982

 Jak mam motywować moje dziecko?

     Wielu z Was pewnie nieraz zastanawiało się co zrobić, żeby wasze dziecko było bardziej zmotywowane do pracy, nauki, wykonywania próśb rodziców, nauczycieli, poleceń. Słowo, które przychodzi na myśl jako odpowiedź na pytanie o motywowanie dziecka to konsekwencja. Niestety niejednokrotnie utożsamiane to bywa błędnie z karą, przykrością.

     Czy rzeczywiście karanie jest dobrym sposobem na zachęcenie dziecka (i nie tylko) do pracy, wysiłku i posłuszeństwa? Joanna Białogłowy z Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Skierniewicach opisała negatywne konsekwencje kar dla rozwoju dziecka. Psycholog wymienia wśród najważniejszych m.in. wyrządzenie krzywdy swojemu dziecku (w przypadku kar fizycznych), uczenie dziecka agresji, obniżenie samooceny dziecka. Kara uczy też dziecko kłamania – żeby jej uniknąć musi zacząć kłamać, wzmaga w dziecku chęć zemsty i niechęć do osoby, która je ukarała. Kolejnym skutkiem negatywnym jest fakt, że dziecko karane staje się z czasem niewrażliwe na inne metody wychowawcze. Karanie nie oznacza, że dziecko nie „poprawi” swojego zachowania- może to zrobić, ale przeważnie bez zrozumienia, dlaczego oczekiwało się od niego zmiany zachowania, a ze strachu przed kolejną karą. Wreszcie karanie pokazuje bezsilność rodzica, a co się z tym wiąże – traci on szacunek i autorytet w oczach dziecka.

      Wyżej wymienione negatywne konsekwencje nie dotyczą tylko kar cielesnych, ale także innych, np. agresji słownej, krzyku, odbierania przywilejów, nagan słownych, straszenia czy odbierania uwagi rodzica (np. milczenie).

       Skoro kary nie są dobrą metodą wychowawczą, to jak zmotywować dziecko do zmiany zachowania? Jest to temat rzeka, skupimy się w tym artykule na tym, w jaki sposób możemy wzbudzić motywację poprzez umiejętne stosowanie pochwał.

       Dlaczego umiejętne? Otóż nie każde: „brawo, super, jesteś doskonały” będzie pochwałą motywującą dziecko do wysiłku.

       Zanim opiszę w jaki sposób można zastosować skutecznie pochwałę, odpowiedzmy sobie na pytanie, co zauważam dobrego w zachowaniu mojego dziecka. Jeżeli masz problem z odpowiedzią i wymienieniem choćby trzech pozytywnych cech, to trzeba nad tym popracować i otworzyć szerzej oczy, w przeciwnym razie cały wysiłek chwalenia pójdzie na marne.

        Faber i Mazlish (2001) opisali, w jaki sposób należy chwalić dziecko. Przede wszystkim twierdzą, że pochwałę należy dostosować do wieku i poziomu rozumienia. Dalej mówią, żeby w pochwale unikać ukrytej poprzedniej słabości dziecka, np. „trudno uwierzyć, że zaliczyłeś kurs, ale dałeś radę”. Nie należy być zbyt entuzjastycznym, ponieważ sprawi to wrażenie sztuczności, a co gorsze – spowoduje, że dziecko pomyśli o Tobie, że to ty chcesz czegoś bardziej niż ono samo (np. wielokrotne powtarzanie, „ale jesteś wspaniałym pianistą”). Będzie to też dla niego presja. Wreszcie piszą, żeby nie stosować pochwał nadmiernie często, ale selektywnie, bo selektywne pochwały są po prostu skuteczniejsze niż te stosowane za każdym razem.

       A teraz skupmy się na konkrecie, czyli tym, w jaki sposób pochwałę w ogóle zbudować.

Faber i Mazlish (2001,s. 198) wymieniają trzy elementy pochwały. Najpierw zalecają opisanie tego, co widzisz. Możesz powiedzieć np. „ale pięknie uporządkowane książki na półce”. Potem zalecają opisanie twoich uczuć np. „Przyjemnie jest przebywać w takim pokoju”. Wreszcie proponują podsumowanie zachowania dziecka: np. „uporządkowałeś zeszyty i książki, to się nazywa porządek”.

       A więc – do dzieła. Na koniec proponuję krótkie ćwiczenie. Ołówek i kartka w dłoń. Spróbuj pochwalić swoje dziecko za jedną rzecz, które zrobiło w dniu dzisiejszym wg schematu przedstawionego powyżej. Opisz, co widzisz – „ale pięknie uporządkowane na półce zabawki”. Opisz, co czujesz – „Przyjemnie patrzeć na tak sprzątnięty pokój”. Na koniec podsumuj zachowanie dziecka: „Po zakończonej zabawie posprzątałeś wszystkie zabawki do pudełek i do szafy. To się nazywa pracowitość i wytrwałość”. 

     Psycholog

    Katarzyna Przybyła

 Literatura:

  1. Faber, A., Mazlish, E. (2001): „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”.
  2. Faber, A., Mazlish, E. (2009). „Wyzwoleni rodzice. Wyzwolone dzieci. Twoja droga do szczęśliwej rodziny”.
  3. Białogłowy, J. – opracowanie Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Skierniewicach
  4. Rosińska – Włodarczyk, J. (2014)- opracowanie: /psychologszkolny.pl/   

 


 

Mutyzm wybiórczy – rozmawianie z dzieckiem o jego lęku przed mówieniem

 

Mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem lękowym wyróżniającym się stałą niemożnością mówienia w wybranych sytuacjach społecznych (w których mówienie jest oczekiwane, na przykład w szkole), podczas gdy poza nimi komunikuje się zupełnie poprawnie. Czas jego trwania musi być dłuższy niż jeden miesiąc i nie można go wyjaśnić poprzez zaburzenia komunikacji, całościowe zaburzenia rozwoju, czy inne jednostki chorobowe. Milczenie nie jest spowodowane zaburzeniem mowy, nieznajomością języka ani nieumiejętnością komunikowania się tylko lękiem.

Dzieci z mutyzmem najcześciej są w normie intelektualnej, zdaża się, że mają dodatkowo jeszcze inne zaburzenia lękowe.  Pozostawione bez pomocy są narażone na fobię społeczną, izolację i depresję. 

Milczenie nie wynika z uporu, manipulacji, czy osobistej niechęci dziecka do jakiejś osoby, ale jest spowodowane silnym lękiem. Każde dziecko z mutyzmem wybiórczym pragnie mówić! 

Jak pomóc dziecku? 

Uznaj strach dziecka przed mówieniem. 

Daj dziecku do zrozumienia, że rozumiesz jego trudności i uczucia, których doświadcza, kiedy próbuje coś powiedzieć. Wiesz, że dziecko chce i próbuje mówić, ale tak bardzo się tego boi, że nie jest w stanie tego zrobić – słowa jakby grzęzną mu w gardle. Języka, jakiego będziesz używać i to, o czym dokładnie będziesz mówić, będzie zależało od wieku dziecka, ale nawet bardzo małe dzieci będą czuły się lepiej, jeśli ich problem zostanie zauważony a nie zignorowany czy źle zrozumiany przez innych. 

Zapewnij dziecko, że nie jest samo. 

Młodsze dzieci muszą wiedzieć, że jest wiele innych wspaniałych dzieci, którym na początku także trudno jest mówić. U starszych dzieci (tak samo jak i u dorosłych) może to być szczególnie ważne, żeby powiedzieć im, że ich trudności mają nazwę (mutyzm wybiórczy) i że inne osoby w ich wieku poradziły sobie z nimi. Spokojne, uczciwe podejście do sprawy zwiększy w dziecku pewność siebie. 

Nie naciskaj dziecko, żeby mówiło. 

Dzięki temu dziecko będzie mogło się zrelaksować, podejmować nowe wyzwania i uczyć się w dowolnym środowisku. Podkreślaj, że jest wiele innych sposobów na to, żeby brać w czymś udział i świetnie się bawić. Powtarzaj, że dla dziecka najważniejsze jest, żeby było szczęśliwe i zrelaksowane. Powiedz dziecku, że nie ma pośpiechu i że może zacząć się odzywać, kiedy będzie na to gotowe. Zapewnij dziecko, że ma w tobie przyjaciela, do którego może się zwrócić, kiedy czuje się smutne. 

Wyjaśnij dziecku, że odzywanie się będzie kiedyś łatwiejsze. 

Bardzo ważne jest, aby dziecko postrzegało siebie, jako kogoś, kto kiedyś w przyszłości będzie mówić, i żeby wiedziało, że ty też masz taką pewność. Powiedz mu, że wiesz, że jeszcze nie jest gotowe, żeby mówić, ale to nie będzie tak zawsze, z czasem będzie mu łatwiej i dziecko będzie coraz bardziej odważne. Podkreślaj, że dziecko musi robić tylko to, co jest w stanie zrobić i że zaczynając od rzeczy, które są dla niego łatwiejsze, stopniowo będzie w stanie robić coraz więcej, aż do momentu, kiedy pewnego dnia, mówienie będzie dla niego też bardzo łatwe. Nawet dzieci w wieku trzech lat są w stanie zauważyć logikę takiego podejścia. 

Czynniki podtrzymujące milczenie u dzieci z mutyzmem wybiórczym 

Bez świadomości tego, co się z dzieckiem dzieje,  mając nawet najlepsze intencje, przyjaciele, rodzina i kadra nauczycielska mogą wzmacniać strach przed mówieniem poprzez: 

  1. wywieranie presji na dziecku, aby mówiło
  2. pozwolenie dziecku na wycofanie się z jakichkolwiek sytuacji społecznych. 

Jakie sytuacjie w domu podtrzymują lęk przed mówieniem? 

  • Lęk dziecka przed mówieniem nie został otwarcie z nim omówiony, dziecko nie wie, dlaczego tak trudno mu mówić.
  • Dziecko często słyszy “On/ona nie mówi”, “Nie oczekuj od niego/od niej, że się odezwie” itp.
  • Pomimo wyraźnej trudności dziecka naciska się na nie, by mówiło.
  • Dziecku stawia się nieosiągalne cele albo obiecuje nagrody, jeśli będzie mówić.
  • Stawia się zbyt małe oczekiwania komunikacyjne, nie ma potrzeby mówienia/komunikowania się.
  • Rodzice/rodzeństwo odpowiadją za dziecko.
  • Stwarza się zbyt mało okazji do uczestnictwa i obserwacji interakcji społecznych poza kręgiem rodzinnym.
  • Okazuje się czułośc (np. przytulanie) dziecka, gdy się wycofuje zamiast wtedy, gdy podejmuje się uczestnictwa w rozmowie. 

Możliwe czynniki podtrzymujące milczenie w przedszkolu/szkole. 

  • Uczeń nieustannie odczuwa presję mówienia - zamiera na myśl, że jest w centrum uwagi, że może być wywołany do odpowiedzi na zadane pytanie, głośnego odczytania tekstu.  Stawia się wobec niego nierealne oczekiwania, oczekuje się zgłaszania próśb o pomoc, wyjścia do toalety, zakomunikowanie złego samopoczucia, zgłoszenia prześladowania itp., kiedy on nie jest w stanie tego zrobić.
  • Brak strategii i planu działania. Sprzeczne komunikaty i oczekiwania, niespójność działań kadry szkolnej.
  • Występuje duża publiczność, możliwość, że ktoś usłyszy. Stwarza się mało okazji do pracy 1:1 z dorosłym lub z kolegom, do którego uczeń odzywa się poza środowiskiem szkolnym.
  • Uczniowi przedstawia się możliwe korzyści za to, co mógłby zrobić, zamiast nagradzać to, co faktycznie mu się udaje.
  • Rówieśnicy nie rozumieją problemu swojego kolegi, oczekują aby dziecko mówiło, zbytnio go chronią, usprawiedliwiają np. „on/ona nie mówi”, lub ignorują 

Co zrobić aby dziecko zaczęło mówić? 

            Po pierwsze dziecko musi samo rozumieć, co się z nim dzieje, wiedzieć, że my także rozumiemy jego strach i czuć, że mimo wszystko ma w nas wsparcie. Trzeba zacząć od zdjęcia z dziecka presji na mówienie, a następnie wspierać go w stopniowym, zaplanowanym pokonywaniu lęków za pomocą małych, możliwych do osiągnięcia celów. Potrzebujemy terapeuty, który pomoże nam ustalić cele i zaplanować terapię. 

Czy powinnam/powinienem odpowiadać za dziecko, gdy ktoś zadaje mu pytanie? 

Krótka odpowiedź brzmi: Nie! 

To naturalna reakcja, gdy widzisz dziecko sparaliżowane lękiem, próbujesz mu pomóc odpowiadając za nie. Jednak jeśli dziecko przyzwyczai się do tego, że za nie odpowiadamy, jego wyuczonym zachowaniem będzie przyjęcie roli milczącego uczestnika interakcji. Któregoś dnia, dziecko będzie odpowiadać, dlatego tak ważne jest, by odpowiednio się zachować i przygotować na ten moment, gdy dziecko będzie w stanie się odezwać.

Nie odpowiadaj za dziecko.

Jeśli wprowadzisz w życie tą zasadę, dziecko nauczy się, że to nie takie straszne, gdy ktoś zadaje pytanie, że czy odpowie czy nie, nikt nie robi zamieszania wokół tego. Dziecko będzie mniej obawiało się różnych interakcji społecznych.

Nie wywieraj na dziecku presji udzielenia odpowiedzi.

Spokojnie przekonaj dziecko, że wszystko jest w porządku, czy odpowie, czy nie. Ty wiesz, że ono się stara i robi co w jego mocy.

 

Polecam do obejrzenia  Film dokumentalny „Moje dziecko nie mówi” 

                                                                                                          Opracowanie  KrzesisławaMarczyńska

 

Na podstawie:

  • informacji ze strony internetowej mutyzm.org
  • Bystrzanowska M. (2017) "Mutyzm wybiórczy. Poradnik dla rodziców nauczycieli i specjalistów." Oficyna Wydawnicza "Impuls"
  • materiałów ze szkolenia "Terapia dziecka z mutyzmem wybiórczym" prowadzonym przez Centrum Terapii Mutyzmu, Nieśmiałości i Lęku

 


 

Jak pomagać dzieciom w radzeniu sobie z lękiem 

 

 Jak sprawić, by lękowe dziecko, było jeszcze BARDZIEJ lękowe? 

1. Powtarzaj dziecku, że nie ma się, czym martwić.

2. Umniejszaj jego problem.

3. Nie pozwalaj mu się smucić.

4. Nieustannie je pocieszaj.

5. Pozwalaj dziecku decydować samemu, z czym jest w stanie sobie poradzić.

6. Pytaj ciągle czy sobie poradzi, czy będzie ok.?

7. Odpowiadaj na wszystkie pytania dziecka.

8. O tym, czego się obawia (np. wizyta u dentysty) informuj na krótko przed wyjściem, bo uważasz, że dzięki temu twoje dziecko będzie się krócej denerwować. 

Czy ta lista Cię zaskoczyła? 

            Nikt nie chce, aby jego dziecko się smuciło. Robimy wszystko, by nasze dziecko nie odczuwało niepokoju… Jednak niepokój jest NATURALNYM/NORMALNYM uczuciem, DOBRZE jest się bać, niepokój pełni funkcję ochronną. Lęk sprawia, że jesteśmy czujni, dzięki niemu możemy odpowiednio zareagować na niebezpieczeństwo i jesteśmy przygotowani na to, co przynosi życie. Kiedy pokazujemy dziecku, że jedyny sposób, aby poradzić sobie z lękiem, to wyeliminować go, sprawiamy tym samym, że staje się ono na lęk nieodporne. W konsekwencji, gdy nasze dziecko odczuwa lekki niepokój, nie potrafi sobie z nim poradzić, dziecko czuje, że musi przed tym lękiem uciec (FLIGHT), albo stawić mu opór (FIGHT), w wyniku tego lęk może całkowicie przejąć kontrolę nad dzieckiem, albo sprawić, że nie będzie się w stanie poruszyć (FREEZE), będzie jak sparaliżowane lękiem. Jest na to sposób. Rodzice mogą pomóc dziecku stawić czoło (FACE) lękowi, zrozumieć go, nauczyć sobie z nim radzić i ostatecznie pokonać go! 

Co zrobić inaczej, aby sprawić, by lękowe dziecko było MNIEJ lękowe? 

1. Lękowe dzieci nic nie poradzą na to, że się boją, one po prostu tak mają. Powtarzanie, że nie muszą się niczym martwić, sprawia, że czują się jeszcze bardziej zagubione i przytłoczone lękiem, jaki odczuwają, nie są w stanie zrozumieć tego, co się z nimi dzieje. Dzieci potrzebują naszej pomocy w nazwaniu lęku (lęk jest wytworem ich wspaniałej wyobraźni), w zrozumieniu, że to lęk, a nie nowa sytuacja wywołuje uczucie paniki; „martwisz się, ponieważ nie robiłaś/eś tego nigdy wcześniej, nie jesteś pewna/pewien, co się stanie, gdy zejdziesz na dół. Teraz wydaje ci się to przerażające, ale za chwilę przekonasz się, że nic złego się nie stało, twój strach odejdzie i przestanie ci przeszkadzać. „Nazywając i rozpoznając swój lęk, dzieci uczą się, że jest on normalnym uczuciem, o którym mogą porozmawiać i nauczyć się sprawować nad nim kontrolę, strach to nie znak stop, przed którym trzeba się zatrzymać.

Zamiast oddalać lęki od dziecka, postaraj się uzmysłowić mu, jakie jest niezwykłe za każdym razem, gdy czegoś się boi, że jest wystarczająco odważne, by sobie z tym lękiem poradzić. Dziecko będzie zaskoczone, jak szybko lęk się zmniejszy, aż w końcu zupełnie zniknie. 

2. Kiedy dzieci są małe, potrzebują oczywiście, aby ich opiekunowie pomagali im w rozwiązywaniu problemów, by czuły się bezpieczne i szczęśliwe. Jednak nawet dwulatek sam uczy się rozwiązywać problemy, kiedy odkrywa jak sprawić, by jedzenie z łyżki nie spadało albo jak dostać się do przedmiotu, który jest poza zasięgiem jego dłoni. Niezależność rozwija się przez eksperymentowanie, znajdowanie własnych rozwiązań, cieszyć się ze zdobywania wiedzy o świecie i umiejętności jej wykorzystywania. Maluchy uczą się elastycznego podejścia do życia, tego, że jest wiele sposób na osiągnięcie tego samego rezultatu, że nie trzeba być we wszystkim doskonałym, że można odczuwać dumę nie tylko w wyników, ale też podejmowanych wysiłków. Kiedy rodzice robią wszystko, by rozwiązać problemy lękowego dziecka poprzez zapewnienie im spokoju, usuwanie źródła niepokoju, czy też pozwalają, aby dziecko nie wykonało zadania, aby zapobiec porażce, dzieci stają się zależne, są mniej chętne podejmować ryzyko, rozwijają zachowania pasywne (głównie w obecności rodziców). Rozpoznając jakikolwiek z przedstawionych powyżej wzorców zachowania w wychowywaniu swojego dziecka, wiesz, że była to odpowiedź na odczuwany przez twoje dziecko lęk, a nie przyczyna jego lęku, to bardzo ważny krok do przodu, który pomoże ci odwrócić tą tendencję. 

3. Jeśli pozwalamy dziecku unikać wszystkiego, czego się boi, nigdy nie nauczy się ono rozpoznawać różnicy pomiędzy realnym a wyobrażonym zagrożeniem. Musimy uzmysłowić dziecku, jakie jest odważne i pomóc pokonać jego lęk – krok po kroku. Jeśli lękowe dziecko pierwszy raz idzie na przyjęcie, może wystarczy, że będzie tam 10 minut. Zanim pójdzie do dentysty, możesz pomóc mu oswoić gabinet w czasie, kiedy ty będziesz mieć przegląd – niech twoje dziecko ma szansę być tylko obserwatorem takiego badania najpierw. Pamiętaj, że NIGDY nie powinniście dokonywać wyboru, aby w ogóle nie pójść na przyjęcie lub do dentysty. 

4. Kiedy nasze dziecko odczuwa ból, staramy się ulżyć mu w cierpieniu, przekazujemy wiadomość, że „pokrzywy, rozbite szkło, bójki, to są rzeczy, których należy unikać, jeśli chcemy się uchronić przed bólem, ale teraz pomogę ci poczuć się lepiej”. Jeśli przytulamy i uspokajamy dziecko, gdy boi się owada, psa, wybuchu fajerwerków, podobnie przekazujemy przez to wiadomość, w tym przypadku będzie to: „To ZŁE rzeczy, których trzeba unikać, musisz przybiec do mnie, żebym cię pocieszył/a”. Zatem ZAAKCEPTUJ lęk dziecka, USPOKÓJ je, pomóż mu STAWIĆ CZOŁO lękowi stosując wzmocnienie – POCHWAŁĘ. „Oczywiście, że się martwisz, nie spodziewałeś/Aś się, że możesz się przestraszyć. Staniemy trochę dalej, zanim nie przywykniesz.” (Do widoku owada, hałasu fajerwerków, czy szczekającego psa). Zachowaj uściski na moment, kiedy będziesz gratulować dziecku, jakie było odważne! 

5. Lękowe dzieci będą przekonane o tym, że nie mogą stawić czoła pewnym sytuacjom. Zgadzając się na ich warunki – żadnych przyjęć, wizyt, żadnego samodzielnego zasypiania we własnym łóżku, zabieramy im możliwość odkrycia, że lęk można pokonać, że to wszystko nie jest takie trudne, jak się dzieciom wydaje. W konsekwencji, wszystko, co nowe, będzie przeraźliwe, a dzieci zaczną stawiać coraz więcej żądań, aby uniknąć jakiejkolwiek powodującej lęk sytuacji. Oddanie dziecku kontroli nad lękiem, jest dla niego przerażające. Dziecko potrzebuje dorosłego, który pomoże podejmować decyzje odnośnie tego, co jest realnym zagrożeniem, a co jest bezpieczne. Dorosły powinien dać się poprowadzić dziecku, uwzględniać ile dziecko jest w stanie udźwignąć na raz w mierzeniu się ze strachem, stopniować trudności i sterować tak, by dziecko krok po kroku osiągnęło mistrzostwo w pokonywaniu lęku. Można to zrobić w ten sposób, że na początku dajemy dziecku prostsze lub krótsze zadania, tak by odciągnąć uwagę dziecka od odczuwanego lęku i żeby nasze wsparcie nie było aż tak konieczne. Wyznaczamy dziecku realne cele do osiągnięcia, to pozwoli dziecku poczuć, że wystarczy tylko trochę odwagi, by zacząć. Rodzic również może potrzebować odwagi, by się wycofać i po prostu pozwolić dziecku działać... 

6. „Czy teraz będziesz czuł/a się w porządku?” Zadając dziecku to pytanie, zanim je zostawicie (w danym miejscu: przedszkolu, szkole, na przyjęciu) sprawia, że dziecko wie, że ma prawo się martwić, w końcu ty, jako dorosły też nie jesteś pewien, że wszystko będzie ok. Powiedz dziecku, że będzie w porządku, zapewnij je, że po nie przyjdziesz, zrób wszystko, by się nie spóźnić. Kiedy już przyjdziesz po dziecko, zostań chwilę i weź udział we wspólnej zabawie, w drodze do domu, porozmawiaj z dzieckiem, jaką ci to sprawiło frajdę, zamiast skupiać się na tym, jaki okropny czas dziecko przeżyło, gdy nie miało cię obok. 

7.Lękowe dzieci, aby uniknąć niepewności nieustannie zadają rodzicom niekończące się pytania o nadchodzące wydarzenia. Odpowiadając na każde z tych pytań, przekazujemy dziecku sygnał, że jedynym sposobem na pokonanie lęku jest absolutnie pewna prognoza zdarzeń – przygotowanie takiej prognozy to zadanie niemożliwe do wykonania. Nie mając pojęcia, co się wydarzy, dziecko w najlepszym wypadku odczuwać będzie duży niepokój, w najgorszym będzie zupełnie przerażone. Dlatego tak ważne jest by dzieci wiedziały, czego się mogą spodziewać, trzeba im nakreślić plan dnia, zaznaczać w kalendarzu ważne wydarzenia. Potrzebują wyjaśnienia, czasem odegrania scenek – rutynowych sytuacji, jakie będą miały miejsce w ich codziennym życiu, żeby nauczyły się odpowiednio na nie reagować. Tak długo, jak dziecko ma pełne zrozumienie tego, czego się od niego oczekuje, aby wypełniło określone zadania, odkrywa, że dalsze szczegóły może poznać później, a co ważniejsze, uczy się odkrywać to, że może czegoś nie wiedzieć i poradzi sobie z tym. Bardzo ważne jest rozróżnienie pomiędzy pytaniami, jakie dziecko zadaje w celu uzyskania wiedzy, a pytaniami związanymi z jego niepokojami. Odpowiadając na pytanie dotyczące jakiegoś lęku dziecka, spróbuj użyć kolejnego pytania, żeby dziecko mogło zrozumieć, jaki jest powodu jego niepokoju i żeby mogło wypróbować jak może sobie z nim poradzić w danej sytuacji.

Przykład:

„Nie jestem pewna/pewien jak dużo ludzi tam będzie, dlaczego chcesz wiedzieć? Jak myślisz z iloma jesteś w stanie sobie poradzić? A co być zrobił, gdyby było ich więcej? Co by sprawiło, że byłoby ci łatwiej?”;

„Ona może mieć psa. Czego się najbardziej obawiasz ze strony psa? Po czym poznasz, że możesz podejść blisko do psa? Jak myślisz, czego chce pies, kiedy podskakuje? Gdyby w pobliżu ciebie był pies, co sprawi, że będziesz czuł/a się lepiej? O co w tej sytuacji powinniśmy poprosić ciocię?”

Ponad wszystko pokazuj dziecku na własnym przykładzie, że to naturalne, kiedy się boimy czegoś, czego nie znamy, ale mimo wszystko jesteś odważny i podejmujesz nowe wyzwania. Pokazujesz swojemu lękowi, że on tobą nie rządzi. 

8. Kiedy u twojego dziecka pojawia się lęk, zaczyna powtarzać wciąż te same pytania i rośnie w nim sprzeciw, by stawić czoło wyzwaniu, by poradzić sobie z czekającym je, przerażającym wydarzeniem, to całkowicie zrozumiałe, że wyczuwasz taki sygnał i chcesz ustrzec dziecko przed napadem paniki, więc nie uprzedzasz go o tym, co je czeka. Z pozoru wydaje się to całkiem dobrą strategią, bo okazuje się, że dziecko całkiem nieźle sobie radzi, gdy nie ma innego wyjścia z sytuacji. Jednak taki „sukces” to po prostu wynik działania adrenaliny, a nie doświadczenie, z którego dziecko może czerpać radość. Dziecko pozostaje nie z uczuciem, że coś udało mu się osiągnąć, ale z uczuciem oburzenia, strachu, niepewności. Staje się bardziej wyczulone i podejrzliwe, wiedząc, że kolejna niemiła dla niego niespodzianka może się czaić tuż za rogiem. 

            Praca nad oswojeniem lęku, aby przygotować dziecko na różne sytuacje z pewnością będzie wymagać większych pokładów energii i znajdowania stosownych rozwiązań, ale będzie fundamentem, dzięki któremu twoje dziecko wypracuje sobie własne strategie radzenia sobie z lękiem. Dziecko nauczy się, że lęk to coś normalnego, że o strachu można spokojnie porozmawiać, racjonalnie go wytłumaczyć, skąd się bierze i dlaczego, że można go pokonać, przez oswojenie go, planując kolejne wyzwania krok po kroku z odwagą. 

Materiał opracowany przez Krzesisławę Marczyńską